nad powieścią długą panna ziewała.
Nie chciała herba ani wygód pańskich -
uciekła panna za wozem cygańskim,
rzuciwszy bogate pańskie powózki -
bosa po drogach, zawiązawszy chustkę.
Czeladź na próżno po lasach szukała -
panienka za grosze w pyle pląsała.
Kurczaki do kotła w zagrodach kosiła,
pod oknem słoniny i placków prosiła...
Mąż jej darowal korale czerwone.
Nie szukaj, czeladzi -
na zawsze
stracona!
спасибо за помощь с правописанием и особенно склонением существительных